Silnik na którym działała gra był przejściem między starym napędem EARTH’a 2150, a nowym tworzonym na potrzeby powstających równolegle POLAN 2. Za sprawy techniczne odpowiedzialne było RP, natomiast grafika należała do innego polskiego studia InImages.
Kunszt świetnych, markowych gier został tutaj lekko nadszarpnięty. Co prawda FA, zwany w stanach WW2PC, był grą całkiem dobrą, jednak lekko nie trafił w gusta recenzentów i graczy.
Gra tak jak inne produkcje z krakowskiego studia oferowała możliwość zagrania w 6 kampanii, po 2 dla każdej nacji. Misje były krótsze niż w innych grach, a ich mała ilość sprawiała, że FA dało się ukończyć w 2 dni. Autorzy zmienili też charakter rozgrywki. Nie było tutaj budowania budynków i wydobywania złóż, a misje przechodziło się za pomocą dostarczonego sprzętu. Czasem wspierały nas posiłki, ale były one raczej rzadkie. Mimo to gra nie była zbyt trudna.
Tryb budowania był za to odblokowany w potyczce i grze sieciowej. Pieniążki zdobywało się z przejętych kopalń i fabryk, a postęp technologiczny, uzależniony był od posiadanej infrastruktury. Tak jak w pozostałych grach trzeba było uważać na zapasy amunicji.
Nowością w stosunku do pozostałych krakowskich gier, było wprowadzenie trójwymiarowych żołnierzy, których animacja była jednak dość żałosna. Piechota podnosiła jednak grywalność, ponieważ w FA powróciła możliwość przejmowania pojazdów i budynków wroga. Snajperzy mogli zabić załogę nieosłoniętego wozu bez jego uszkodzenia, a spadochroniarze byli świetną bronią odwracającą uwagę od frontalnego ataku. Na plus można zaliczyć także dobrze wykonane naloty, oraz pomoc artylerii.
Gracz podczas gry, mógł dokładnie zapoznać się ze sprzętem używanym podczas II Wojny Światowej, ponieważ FA posiadało spory arsenał pojazdów, od jeepów, przez czołgi, na działach samobieżnych kończąc. Dodatkowo nieźle funkcjonowała tu zasada „papier, kamień nożyce”, a także takie smaczki jak strefy wytrzymałości wozów. Wiadomo przecież, że czołg jest najsłabszy od tyłu i tak właśnie w FA jest.
Mimo ciekawych i pełnych akcji misji, dobrego wykonania i całkiem sporej grywalności, gra nie trafiła do gustów graczy. Była po prostu kolejna drugo wojenną strategią.
Oprawa graficzna stała na nierównym poziomie. Pięknie wykonane były budynki cywilne, fabryki, kopalnie, koleje. Ładnie prezentowała się też matka natura: woda, lasy, pory dnia, teren. Dobrą całość kończą świetne wybuchy i inne efekty specjalne. Tragicznie prezentowali się za to żołnierze, którzy ruszali się jak jakieś "nakręcone robaki". Czołgi także mogłyby być wykonane o niebo lepiej.
Udźwiękowienie stało na wysokim poziomie, oprócz ciekawej muzyki, ucho zachwycały odgłosy strzałów i wybuchów, a także silniki przelatujących samolotów.
Mimo małej popularności gry, grupa fanów pod szyldem FoC-D rozpoczęła prace nad modem Fulcrum Europe, który jak się nie dawno okazało stał się oficjalną, a co za tym idzie płatną kontynuacją gry. WW2PC2, który premierę w Polsce będzie miał za kilka miesięcy jest grą niezbyt ciekawą. Wprowadzono kilka zmian graficznych (nowe tekstury), a także kilka nowych jednostek. Największą zmianą jest wprowadzenie nowej, składającej się z 10 misji kampanii. Kampania Francuskiego Ruchu Oporu nie ratuje jednak straconej sytuacji gry, która minęła się ze swoją epoką.
POLANIE 2
Cała historia studia rozpoczęła się w połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy Mirek Dymek, wraz z kolegami z uczelni stworzyli polski klon Warcrafta.
Gra, pod tytułem POLANIE, posiadała miłą dla oka graficzkę i mnóstwo polskiego, świetnego klimatu. Dzięki temu odniosła w Polsce spory sukces. W roku 2003 postanowiono więc stworzyć jej kontynuację. POLANIE 2, znani w innych krajach jako KNIGHT SHIFT, lub ONCE UPON A KNIGHT, byli grą bardzo udaną.
Co prawda nie jest ona już niczym, poza nazwą silnika, spokrewniona z EARTH’em, ale naprawdę warto o niej wspomnieć. Otóż POLANIE 2 to pomieszanie RTS’a z RPG. Gra opowiada fantastyczną historię o księciu Mirko. Klimat gry jest bardzo zabawny i wprowadza miła atmosferę w czasie gry.
Komiczne postacie, świetne teksty, zabawne filmiki, to esencja POLAN 2. Budownie wioski, poprzeplatane było w grze z samotnymi wojażami. Czasem do dyspozycji dawano nam tylko kilku wojów, lub czarodziejek.
Głównym surowcem w grze było… mleko, z którego wznoszono budowle i „produkowano” nowe postacie. Krowa, pastuch, woj, rycerz, drwal, czarodziej, wiedźma na miotle, czy nawet teściowa to główne osobistości w grze. Oprócz jednostek naszych i wroga świat Polan 2 żył własnym życiem. Czaiło się w nim mnóstwo potworów. Bestie były bardzo zróżnicowane i stworzone z nie lada pomysłem.
Oprócz kampanii, gra oferowała tryb RPG, który nie był może niczym szczególnym, ale wydatnie wydłużał przyjemność z gry. Miejsce znalazła także standardowa potyczka i gra wieloosobowa (zarówno w trybie RTS, jak i RPG!).
Postacie można było rozwijać, wymyślając im nowe bronie, oraz czary.
Świat Polan był bardzo kolorowy i interesujący, a fabuła obfitowała w wiele niespodziewanych zdarzeń.
Gracz przemierzał wraz z Mirkiem niezwykłe lokacje takie jak krowia wyspa, czy nad wyraz pogmatwany labirynt. Swoje miejsce w grze znalazł także smok, królewna, czy jednorożec.
Graficznie POLANIE 2 prezentowali się świetnie. Dokładne postacie, cudowny świat, pięknie oddana woda i wszelkie efekty typu, mgły czy wybuchy, podkreślały piękno krainy Polan. Narzekać można było jedynie na ciut niedopracowane animacje postaci. Bardzo charakterystyczna kreska pozwala odróżnić POLAN od jakiejkolwiek innej gry. Oni są po prostu jednorazowi.
Bardzo mocnym elementem była też ścieżka dźwiękowa i dwa soudtracki! Zupełnie inna muzyka towarzyszyła nam podczas gry w kampanie, inna była też podczas trybu RPG. Odmienne dla tych trybów były też interfejsy gry, umiejętności postaci, a także ich inwentarze.
POLANIE 2 okazali się całkiem sporym sukcesem, szczególnie za granicą. Już teraz powstaje kolejna część gry, opatrzona tytułem POLANIE 3, a za granicą znana jako KNIGHT SHIFT CURSE OF SOULS. Na razie wiadomo tylko, że będzie to gra z gatunku RPG.